niedziela, 16 grudnia 2018

Pracowity sezon

Brak wpisów nie oznacza braku zajęcia - przeciwnie! Udało mi się dokończyć mój sweterek, co trwało pół roku, przygotowałam kilka śnieżynek na choinkę (małą, ale cieszy oczy :) ), zamawiałam kolejne kaboszony, koraliki i chwosty, a także wykonałam kilka biżuteryjek w ramach akcji świątecznej i właśnie niektóre z nich chciałabym pokazać. Zajmuję się robieniem biżuterii już od kilku lat, więc "przydasi" uzbierałam sporo. To był moment, kiedy wyjęłam je wszystkie i zaczęłam się zastanawiać, co mogę z nich zrobić. Nie ograniczała mnie forma, kolorystyka, bo tym razem gust moich odbiorców nie był sprecyzowany. Chciałam jednak, żeby wykonane przeze mnie kolczyki i wisiorki miały coś eleganckiego. Przyznam, że sama byłam zaskoczona, jak szybko pomysły wpadały mi do głowy, zwłaszcza, że tym razem użyłam między innymi makramę i chwosty, z którymi wiele doświadczenia nie mam. Na początek kolczyki w cudnym fioletowym kolorze z peyotową wstawką z TT Metallic Gun Metal:


Od jakiegoś czasu bardzo podobają mi się wisiorki na bazie okręgu. Także i w moich "przydasiach" posiadałam okręgi na bliżej nieokreśloną okazję. Większość mojej koralikowej kolekcji to Toho Round, ale nie mogę się powstrzymać przed zamawianiem tych o innych geometrycznych kształtach! Później głównie leżą one w paczuszkach i czekają, aż pewnego dnia w końcu wezmę je do ręki i poskładam w całość. O bead, Honeycomb, Bar, Minos par Puca, Toho Bugle w kolorach Opaque Jet i odcieniach srebra miały w końcu swoje święto!


A na koniec wisiorek, który najbardziej mi się spodobał - bazą jest ten sam okrąg, co powyżej. Jeśli chodzi o makramę, to chyba jedyny splot, którego próbowałam. Srebrna mulina, która znalazła się w mojej kolekcji idealnie wpasowała się w moją koncepcję. Krawatkę wykonałam z TT Opaque Jet, a całość dopełnia czarny chwost. Koralik, który jest na środku można przesuwać.


Wyczuwam sezon na kolczyki, bo co najmniej dwie pary mam zamiar wykonać dla siebie, a to nie wszystkie, z którymi do końca roku chcę zdążyć :)

czwartek, 11 października 2018

Magenta

Zdarza mi się, że odstęp czasowy pomiędzy wykonaniem przeze mnie jakiejś biżuterii, a jej publikacją jest tak duży, że ledwo pamiętam, w jaki sposób ją robiłam. I gdybym miała odtworzyć w tym przypadku całą kombinację oplatania kwarców różowych, musiałabym zajrzeć do moich notatek :) Co do kolorów, używałam już tego połączenia i moim zdaniem TT + TR 11 i 15 Inside Color Magenta oraz Opaque Lustered White wspaniale się komponują. 
 
 
 Trzy środkowe oczka są większe - kwarce mają średnicę 10mm, natomiast cała reszta 6mm. Łączenia srebrne, podobnie jak zakończenie. 


Zarówno przód jak i tył prezentują się naprawdę elegancko i delikatnie.

 

czwartek, 13 września 2018

Morelowy zawrót głowy

Nie pamiętam, kiedy dokładnie zaczął się szał na chwosty, ale wiedziałam jedno - i ja muszę z nimi coś zrobić! Zamawiając je, zwróciłam uwagę na śliczny kolor i długość 8.5 cm, ale jako że wcześniej miałam do czynienia tylko z małymi frędzelkami, rozmiar główki niespecjalnie do mnie przemówił. Spodziewałam się długich wąskich chwostów, dobre jako dodatek do wisiorka, a tu przyszły konkretne - idealne na kolczyki! 


Co za dużo, to niezdrowo, więc pozwoliłam sobie tylko na osłonięcie łączenia peyotem przy użyciu TR11 w nowym dla mnie kolorze Hybrid Colortrends Metallic Pale Dogwood. Całość umocowałam na srebrnych biglach włoskich.

Siostrzyczko, ślicznie w nich wyglądasz! :)

piątek, 27 lipca 2018

Świnka Malinka

A oto i Świnka Malinka wydziergana w całości. Włóczka Himalaya Dolphin Baby w intensywnym różowym kolorze - niezawodna! Do tego bezpieczne oczka, wypełnienie antyalergiczne i mamy przytulaśnego pluszaka. Wzór na taką świnkę można znaleźć na stronie Pasartu :)

 Szydełka używałam w rozmiarach od 4 do 5, tak żeby mi było wygodnie. Ryjek wszywał się zaskakująco dobrze, że ledwo się odznacza...


W strefie prac niedokończonych też jest kolejka, więc w ciągu miesiąca powinnam pokazać coś jeszcze :)

piątek, 1 czerwca 2018

Podsumowanie

Końcówka kwietnia i cały maj były pracowite. Cały czas szydełkuję i chociaż spodziewałam się, że na koniec miesiąca mój sweterek będzie gotowy, to niestety zadanie rozciągnęło się w czasie. A w kolejce czekają już nowe pomysły i materiały do nich. W międzyczasie powstało kilka innych biżuteryjnych wariactw. 
Zacznę od przegranej w Fifę i majówki na chorobowym, czyli motywacji do zrobienia kolczyków! Czasami pasujące do siebie "przydasie" wpadną razem do ręki i szkoda byłoby ich nie łączyć... :)


Kolczyki powstały podczas większej części biżuteryjkowania, bo właściwie robiłam wisiorek dla przyjaciółki. Kaboszon z motylkiem oplatany w odcieniach szarości i przydymionego srebra, obowiązkowo TR 15o i 11o!

Maj długi, więc powstało też coś dla Mai z okazji urodzin i Dnia Dziecka. Pierwszy raz próbowałam swoich sił robiąc bransoletki makramowe! Mała właścicielka zachwycona, buzię ma uśmiechniętą a i zawieszki cudnie brzęczą :) Pierwsza koralikowo - szydełkowa bransoletka znajdzie się w szkatułce!


To był także czas duuuużych zakupów! Od nożyczek, przez włóczki, aż po filce, kleje oraz kaboszony (koraliki to standard). I jak widać na załączonym zdjęciu, świetne tło robi moja nowa taca do koralików :) :) :)

wtorek, 3 kwietnia 2018

Szydełko w dłóń

I tym sposobem zrobiłam najwięcej półsłupków w swoim życiu. Zachwycona szydełkowymi maskotkami, postanowiłam, że i ja spróbuję taką wykonać. Mój pierwszy kontakt z szydełkiem 5mm okazał się całkiem przyjemny. Udało mi się wydziergać króliczkę Bubusię, zaprojektowaną przez Karolinę Szydełko. Cieszę się, że spróbowałam czegoś nowego. Użyłam puchatej włóczki Himalaya Dolphin Baby w kolorze jasnożółtym oraz Himalaya Dolphin Baby Colors 80419, biała z cieniowanym fioletem.



Zajączek wielkanocny podarował pluszaka mojej siostrzenicy :) A tak króliczka wygląda z tyłu:


Nie jest równa i idealna. Pracowałam nad nią około miesiąca i myślę, że to nie ostatnia maskotka, jaką zrobiłam. Ostatnio odnajduję wiele nowych technik. Już niedługo komplet szydełek dołączy do moich zasobów, także będzie się działo!!!

sobota, 3 marca 2018

Zostają u mnie!

Są błyszczące, długie i huśtają się na wszystkie strony. A przede wszystkim są moje :) Kaboszony to kamień księżycowy o średnicy 6mm opleciony w TT i TR 15o Galvanized Aluminium. Kolor przepiękny, niestety powłoka ściera się szybko, co po jakimś czasie daje ciekawy efekt (zaobserwowałam na innych kolczykach). Tym razem celowo użyłam kilku przetartych koralików. Ze względu na to, że wysokość jednego z kaboszonów była prawie dwa razy większa od drugiego, tył nie wyszedł idealnie. Ale swoje kilka lat odleżały w pudełku i to był właściwy moment na ich wykorzystanie.

Same srebrne żmijki mają 5cm, do tego baza, sztyfty i ogniwka zaciskowe 5mm. Łącznie ok. 7.5 cm, co mi absolutnie nie przeszkadza!

W końcu kupiłam kaboszony zielone bursztyny, więc będę szukać inspiracji, jak je wykorzystać :)


wtorek, 6 lutego 2018

Red M

Jeżeli coś się rozpadło, to z zebranych fragmentów zawsze można stworzyć coś nowego i wyjątkowego... Tak powstał komplet Red M :)


Pierwotna bransoletka była na gumce i składała się z samych czerwonych koralików. Kiedy stan rzeczy się zmienił i "zaopiekowałam się" tym, co z niej zostało, poprosiłam o zgodę na małą modernizację... W moim pudełku od jakiegoś czasu grzecznie leżały Long Magatamy Opaque Jet. Nadszedł ich dzień! Do zapięcia użyłam karabińczyk oraz połowę zapięcia typu toggle. Ale koralików jeszcze trochę zostało...


Więc na czarnej lince stalowej jest i krótki naszyjnik. Również z wykorzystaniem linki stalowej, srebrnych rurek zaciskowych oraz sztyftów ze stali chirurgicznej, zrobiłam kolczyki.


Dodałam TR 11o i 15o w kolorze Jet. Zależało mi, żeby "łezki" były duże, a kolczyki huśtały się podczas noszenia :)
Marta - dziękuję za inspirację i koraliki!!! :)


czwartek, 25 stycznia 2018

Ukośnik powraca!

I to w wersji finalnej. 3 lata temu zabrałam się za wykonanie sznura ukośnikiem. Po około tygodniu walki dałam sobie spokój, bo jeśli już mój twór przypominał ukośnik, to niezbyt ładny. I taka jakaś zniechęcona i uprzedzona byłam. Ale kiedy w grudniu zobaczyłam, jakie piękne bombki można wykonać właśnie tą techniką, uznałam, że nadszedł czas na kolejną próbę. Wyszło jak zwykle :P Ale zmieniłam tutorial i stał się cud! Przestałam się wbijać szydełkiem pod koralik, co tak konsekwentnie (i źle!) robiłam!

Nie jest to oczywiście ideał, bo musiałam przyzwyczaić się do nieco innego manewrowania szydełkiem, ale pierwsze koty za płoty. Pozostało mi trenować i trenować, to może do kolejnego Bożego Narodzenia zdążę zrobić bombkę :)

Koraliki TR 11o, Ceylone Smoke, Opaque Frosted White i Transparent Frosted Rosaline.


niedziela, 7 stycznia 2018

Powrót do 2017

Grudzień był pracowity, bo poza śnieżynkami powstał między innymi wisiorek: kaboszon z czarno - złotym tłem opleciony w TR 15o i 11o Opaque Jet oraz PFG Starlight. Tym razem postanowiłam wykonać krawatkę własnoręcznie. 


Koraliki z linii Les perles par Puca Paris pozwalają na łączenie ich ze sobą w ciekawych konfiguracjach. Bardzo lubię czarno - srebrny kontrast, a to, co powstaje na bazie tej kombinacji, jest proste i eleganckie. Postanowiłam wykorzystać sześciomilimetrowe Bar Silver oraz Tile Jet. Do zestawienia dołączyłam Honeycomb Jet. Bigle i krawatka srebrne, a do podwieszenia użyłam TR 15o Nickel.

Do serii gwiazdkowych podarunków dołączyła także bransoletka Calineczka :)

Produkty takie jak przy wisiorku, o którym pisałam wcześniej, tylko rurki są nieco krótsze i przy zapięciu zamontowałam łańcuszek.

Nowy rok i nowa mobilizacja, żeby wykorzystać stare pomysły :) Mam w planach opanować ukośnik, do którego zraziłam się ponad trzy lata temu... I zrobię dla siebie kolejny wisiorek!